– Nie ma chuja, żebyśmy dojechali na czas – dokonuje trafnego spostrzeżenia Adam. Do celu, który z jakiegoś powodu błyskotliwie postanowiliśmy osiągnąć przed zachodem słońca, według pierwotnie obranej trasy pozostało nam 360 kilometrów, najpierw oblodzoną drogą nr 85 wzdłuż wybrzeża, a później gorszymi. Fakt, iż znajdujemy się właśnie na północnym skraju Islandii, w środku zimy, […]
W trasie
Wspomnienia z drogi, sytuacje które wydarzyły się podczas przemieszczania z miejsca na miejsce.
Granica, której nie ma na mapie (odc. 5 z Bałkanów)

Autobus ze Skopje wysadza mnie na wielkim, rozpalonym słońcem, asfaltowym placu na obrzeżach Prisztiny – stolicy samozwańczej Republiki Kosowa, która oderwała się jednostronnie od Serbii w 2008 roku. Wokół nędza – szare bloki, szerokie arterie, śmieci na poboczach i watahy drobnych brudasków-naciągaczy. Nie mam żadnego pomysłu, co tu robić, poza po prostu chłonięciem atmosfery miejsca. […]
Macedońska, piękna bida (odc. 4 z Bałkanów)

Nieludzki żar, lejący się z nieba wprost na rozgotowany łeb, uświadamia mi dobitnie, dlaczego na fladze Macedonii, zwanej wedle ostatnich przykazów „Północną”, widnieje żółto-czerwone słońce. Wokół mnie jedynie pokryte wypaloną do białości trawą oraz kilkoma wysuszonymi drzewami i krzakami, większe i mniejsze wzgórza, między którymi wije się spękana, asfalowa szosa, wylana pewnie jeszcze za rządów […]
Pociąg na siano (odc. 2 z Bałkanów)

Szczekanie psa gdzieś z oddali i złocące się w promieniach jesiennego słońca drobinki kurzu w powietrzu to póki co moi jedyni towarzysze tego gnuśnego, albańskiego dnia, który spędzam w pokoju niewielkiego hosteliku na obrzeżu Szkodry. W całym miasteczku życia niewiele więcej – gdzieniegdzie przejdzie baba z wiadrem wody albo gromadka dzieciarni pogoni szmacianą piłkę. Tego […]
Akcja KOTor (odc. 1 z Bałkanów)

– Hmmm… w sumie karta pokładowa mogłaby się przydać – wpada mi do głowy błyskotliwa myśl, gdy włóczę się na kacu bez większego celu po parku w Pruszkowie, jakieś cztery godziny przed wylotem z Okęcia. No dobra, teraz tylko odprawić się na telefonie, znaleźć drukarnię i wrócić po plecak do domu przyjaciół, którzy gościli mnie […]
Zapowiedź serii filmików z Bałkanów

Bałkany – pierwsza wielka autostopowa przygoda w życiu większości poszukiwaczy podróżniczych wrażeń. Podobno. Nie wiem, gdyż samemu latami odkładałem wyprawę wgłąb Półwyspu Bałkańskiego na „odpowiedniejszy moment”. Odpowiedniejszy, to znaczy taki, kiedy nie mam czasu i hajsu, aby jechać gdzieś dalej, a jednocześnie mam ich na tyle dużo, żeby wypuścić się w ciekawsze rejony, niż do […]
Jaka stacja benzynowa, takie przekąski

Spędziwszy w Phnom Penh, stolicy Kambodży, dwa o tyle ciekawe, co przesiekane ulewami i monsunami dni, trzeciego dnia wita nas za oknem dawno niewidziane, bezchmurne niebo. Nie powiem, że nadzwyczaj wytęsknione, gdyż ponad czterdziestostopniowy skwar to także nic wspaniałego. Tak czy inaczej, nie Phnom Penh jest najważniejszym miejscem tego przeubogiego kraju. Czeka nas trzystukilometrowa przeprawa […]
Bambusowa granica

Wietnam mnie zmęczył. A może to sam się zmęczyłem trybem życia. Nieważne, niech pójdzie na Wietnam. W Sajgonie nie chce mi się już myśleć. Mam wyjebane jak i kiedy się stamtąd wydostaniemy, może być już nawet nudny turystyczny autokar. Na szczęście obowiązki myśliciela przejmuje Paulina. Kiedy ja biegam po mieście w poszukiwaniu nowego telefonu, na […]
This is big problem, very big problem

Chlust! Przy akompaniamencie braw i muzyki z jednej strony rzeki oraz gwizdów i buczenia z drugiej, kolejny chłop spada z łódki do wody. Właśnie obserwuję najdziwniejsze zawody, jakie miałem okazję na żywo zobaczyć. *** Godzinę wcześniej jeden z kierowców, wiozących mnie na stopa wzdłuż południowego wybrzeża Francji, wysadził mnie w miasteczku Frontignan, ospałym i sennym, […]
Jak zostać Beduinem (odc. 6 z Bliskiego Wschodu)

Poranek w hostelu Sabaa wita mnie przeraźliwym wypizdem. Mżawka, która rozpoczęła się podczas mojej nocnej ewakuacji z Petry, około północy zdążyła przerodzić się w regularną ulewę, trwającą aż do rana. Dodatkowa trudność logistyczna wynika z zasobności mojego portfela, który w owym momencie zawiera całe 9 dinarów. Do tego ostało mi się pół butelki soku. Trochę […]